Eliksir jest wyjątkowym miejscem w Trójmieście - połączeniem restauracji, koktajlbaru, cigar roomu oraz przestrzeni eventowej, gdzie jakość zawsze stawiana jest na pierwszym miejscu. Myślą przewodnią lokalu jest tzw. foodpairing czyli sztuka łączenia smaków. W naszym menu do każdego dania dopasowany jest koktajl, który podkreśla i uzupełnia jego smak oraz sprawia, że kolacja staje się niezapomnianym doświadczeniem kulinarnym.
Chcemy zaoferować Wam innowacyjny produkt o nazwie Eliksir w butelce!
Eliksir w butelce to 100% naturalny miks, który w 3 prostych krokach pozwoli Ci przygotować koktajl taki sam jak w koktajlbarze! Wyciskanie, kompresowanie, gotowanie, redukowanie, doprawianie, komponowanie – to wszystko zrobiliśmy za Ciebie. Ty ciesz się czasem spędzonym z najbliższymi w towarzystwie wyśmienitego koktajlu.
Przygotuj koktajl w kilka sekund:
1 | wlej porcję alkoholu
2 | wlej porcję Eliksiru w butelce
3 | zamieszaj lub wyszejkuj z lodem
Gotowe! Naprawdę. To takie proste!
Eliksir w butelce powstaje w Gdańskim Eliksirze – koktajlbarze i restauracji gdzie już od 5 lat niezmiennie fascynują nas autentyczne smaki i ich połączenia. Eliksir w butelce to kwintesencja naszej filozofii – jakość i przystępna forma. Jako pierwsi w Polsce wyprodukowaliśmy 100% naturalny, pasteryzowany, bezalkoholowy mikser koktajlowy z długą datą przydatności z wysyłką w dowolny zakątek kraju.
Eliksir procentami stoi. Mam na myśli zarówno te statystyczne, jak i alkoholowe, które znaleźć można w drinkach serwowanych w lokalu. Podczas rozmowy ze współwłaścicielem Eliksiru, Mateuszem Trzeciakiem, padało wiele procentów: ile procent osób poleca to miejsce, ile procent gości do niego wraca, jak procentowo rozkładają się zamówienia gości, ile w Eliksirze z restauracji, a ile z koktajl baru.
To ostatnie pytanie jest kluczowe dla odwiedzających: czy jest to miejsce dla pragnących wypić dobrego drinka czy zjeść coś pysznego? Odpowiedź zadowoli obydwie grupy, bo Eliksir to koktajl bar połączony z restauracją. Odzwierciedleniem tego wyjątkowego konceptu jest menu degustacyjne (w ofercie pięcio- i siedmiodaniowe), w którym do potraw dobrano drinki. Mateusz Trzeciak opowiedział mi, jak powstał Eliksir w obecnym kształcie:
![](https://pomorskie.travel/wp-content/uploads/2021/05/Eliksir-fot.-A.Wlodarczyk-8-540x360.jpg)
![](https://pomorskie.travel/wp-content/uploads/2021/05/Eliksir-fot.-A.Wlodarczyk-10-540x360.jpg)
„Pierwotnie większy nacisk kładliśmy na koktajl bar, z menu przekąskowym. Z czasem zauważyliśmy, że goście przychodzą tu na dłużej i chcą zjeść coś więcej. Chcieliśmy ułatwić im wybór i zaproponowaliśmy coś więcej niż przekąski. Dla tych, którzy nie chcą się głowić, co wybrać do konkretnego drinka, przygotowaliśmy całe menu degustacyjne. Zarówno barowe, jak i restauracyjne oblicze są dla nas tak samo ważne. W drodze tej ewolucji powstał Eliksir, który jest w pięćdziesięciu procentach restauracją, a w pięćdziesięciu koktajl barem.”
Warto podkreślić, że cena pięciodaniowego menu degustacyjnego to 99 złotych, a w wersji z dopasowanymi do tego drinkami – 189 złotych. Jeśli wkręcicie się w eliksirowe menu degustacyjne, co dwa miesiące możecie próbować czegoś nowego, bo z taką częstotliwością zmienia się karta. Każdej odsłonie menu przyświeca motyw przewodni (lato, zioła, podróż dokoła świata czy the best of – ulubione dania gości z minionego roku). Dla gości to duża frajda, bo mogą próbować nowych smaków i poznawać nowe pomysły szefa kuchni, dla drużyny Eliksiru to wyzwanie. Jak mówi sam współwłaściciel, Mateusz Trzeciak:
![](https://pomorskie.travel/wp-content/uploads/2021/05/Eliksir-fot.-A.Wlodarczyk-6-1110x670.jpg)
„Częsta zmiana menu to dużo trudniejsze, droższe, ale i ambitniejsze rozwiązanie. Testowanie, projektowanie nowego menu rozwija ekipę. Nie ma tu miejsca na odtwórcze działanie, a jest gwarancja ciągłego rozwoju i popisu kreatywności, zaś dla gości to niespodzianka. Za każdym razem mogą odkrywać Eliksir na nowo.”
Szef kuchni restauracji Eliksir
Nad zawartością talerzy czuwa Paweł Wątor, współwłaściciel i szef kuchni. O kuchni Eliksiru mówi tak:
„Moje doświadczenie kulinarne (blisko dwadzieścia lat w gastronomii) to praca przy różnych projektach w Polsce i Londynie, od zwykłego, codziennego gotowania po fine dining i kuchenne eksperymenty. Obecnie znalazłem złoty środek: gotuję z prostych, znanych większości składników, ale w sposób, w jaki gość restauracji nie odtworzy tego w domu. W moich daniach jest coś prostego, z czym goście czują się komfortowo i parę elementów zaskoczenia. Staram się łączyć dwa światy, jednak czuwam, by nie doszło do przerostu formy nad treścią.
![](https://pomorskie.travel/wp-content/uploads/2021/05/Eliksir-fot.-A.Wlodarczyk-4-1110x670.jpg)
Moją ideą jest takie gotowanie, które jest dla gościa przeżyciem różniącym się od dań, które może zjeść w barze mlecznym czy przygotować samodzielnie w domu. Wtedy jest po co chodzić do restauracji, inaczej – moim zdaniem – traci ona rację bytu.”
Szef kuchni jest uśmiechnięty i pełen energii (mieszanka krwi kaszubsko-góralskiej robi swoje!), co czuć na talerzu. Potrawy, oprócz wyglądu, mają również dobrą energię, są wspaniale skomponowane. I tak zielone, aksamitne gazpacho dostaje kopa w postaci wytrawnego sorbetu z ogórka z ginem, rozpływającemu się w ustach łososiowi towarzyszą chrupiące, złociste kulki krokietów ziemniaczanych i wstążki orzeźwiającej sałatki z kopru włoskiego.
Perliczka z kukurydzą to połączenie kremowego puree ze słodkiej kukurydzy, wyrazistej salsy i cudownej, smażonej poduszeczki ze smażonej polenty.
W Eliksirze spróbowałam tych trzech potraw i ciężko mi powiedzieć, która smakowała mi najbardziej, bo każda była taka, jak zapowiedział szef kuchni, nieprzekombinowana, a zaskakująca i pyszna.
![](https://pomorskie.travel/wp-content/uploads/2021/05/Eliksir-fot.-A.Wlodarczyk-5-1110x670.jpg)
Na pytanie o ulubioną potrawę z tego menu Paweł Wątor odpowiedział, że są to burgery, co wywołało powszechną wesołość. Spodziewałam się odpowiedzi, że gazpacho czy perliczka, ale rozumiem opcję z burgerami. Doskonałej jakości wołowina z Pniew, dobre dodatki i maślane bułki własnego wypieku (widziałam na zdjęciu porcję prosto z pieca) to jest coś, w czym można się zakochać.
Bułki do hamburgerów to tylko ułamek rzeczy, które w Eliksirze robi się na miejscu. Codziennie wypieka się tu świeży chleb (razem z palonym masłem z solą tworzy wspaniały duet), kisi i marynuje warzywa, wyciska soki, robi sery, kordiale i syropy. W Eliksirze nawet tonik jest robiony na miejscu, a hitem jest domowy napój energetyczny!
O talerze dba szef Paweł, a o zawartość kieliszków szef baru Pavlo. Aby poznać zdolności barmana, najlepiej skusić się na menu degustacyjne, w którym potrawy są skorelowane z koktajlami. Jeśli jednak akurat nie macie ochoty na drinki, w Eliksirze czeka na Was piwo starogdańskie warzone według receptury pana Lucjana, niegdyś browarnika z wrzeszczańskiego browaru. Jest też duży wybór szampanów, whisky (i cygar), można też skomponować własny szprycer z dodatkami, na jakie ma ochotę.
Last but not least, warto zajrzeć do Eliksiru, by obejrzeć zabytkowe ceglane ściany dawnej willi komendanta garnizonu z 1882 roku.
Ja mam nadzieję wrócić tu jeszcze tego lata, bo menu degustacyjne rozpaliło moją wyobraźnię. No i liczę na kolejną pogawędkę z szefem Pawłem.