Zimowe ferie nad Bałtykiem? Ależ oczywiście! Na Pomorzu czeka mnóstwo atrakcji, którym zimno nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Od bardzo modnego ostatnio morsowania poprzez narty biegowe aż po długie spacery po magicznych zimowych terenach, z potężną ilością jodu w gratisie.
Morskie atrakcje zimą
Sobota, 9.00 rano, okolice mola w Gdańsku Brzeźnie, na termometrze trzy stopnie na minusie. Wiele osób dopiero w tej chwili otwiera oczy, ale nie gdańskie morsy! Dla nich to idealna pora na to, by wskoczyć do Zatoki Gdańskiej. I choć tradycja zimowych kąpieli jest w Trójmieście znana od dekad, to ostatnie lata przyniosły prawdziwy boom na ten – ponoć tylko z pozoru – ekstremalny sport. Bo moda na zdrowy styl życia nie istnieje bez mody na morsowanie. – Od kiedy zacząłem regularnie wchodzić do zimnej wody, przestałem chorować. Nie mam pojęcia, jak to działa, ale mój organizm niemal natychmiast się tak zahartował, że czuję, jakbym mógł góry przenosić! – mówi Piotr, który morsuje od dwóch lat.
Oczywiście zdrowe morsowanie wymaga dużej dawki zdrowego rozsądku. Nie można wchodzić do wody bez intensywnej rozgrzewki na plaży i bez czapki i rękawic, chroniących najbardziej wrażliwe części ciała. Ale, jak zapewniają fani tego sportu, po przyswojeniu kilku podstawowych zasad morsowanie stają się najzdrowszą frajdą na świecie. Morsów można spotkać w Gdańsku, Gdyni, Sopocie, Helu, czy Kościerzynie. Czasem są w grupach większych, zorganizowanych, takich jak Gdański Klub Morsów, ale są też samotne wilki, czerpiące z lodowatej kąpieli radość i wyciszenie.
Sauna na plaży w Sopocie!
Od paru lat fani zimnych kąpieli mają w Sopocie dodatkową atrakcję. M15 Saunspot, czyli kompleks saun ustawiony na plaży. Same pomieszczenia niczym nie różnią się od typowych suchych saun fińskich, jednak można się w nich wygodnie rozsiąść i patrzeć prosto na Zatokę Gdańską. I oczywiście część gości tego miejsca wybiera wygrzewanie się w gorących temperaturach, ale jest też duża grupa osób, która łączy saunowanie z morsowaniem. – Zwykle po saunie i tak oblewam się wiadrem zimnej wody. A tu mam okazję wbiec prosto do morza! Uczucie jest po prostu nie do opisania, tego trzeba spróbować – mówi Magda, która w sopockich plażowych saunach jest regularnym gościem.
Narty i sanki nad Bałtykiem!
Ale Pomorze to nie tylko Bałtyk i Zatoka Gdańska. Przepiękne krajobrazy Kaszub to raj dla miłośników nart biegowych. W dodatku, nawet jeśli w Trójmieście temperatura jest lekko na plusie, to po minięciu magicznego pasa granicy Kaszub, wchodzimy w krainę białego puchu, malowniczo leżącego na drzewach. Miłośnicy biegania na nartach powinni kierować się do Kartuz. Działa kompleks złożony z kilku tras do biegówek.
Mają one różną długość – od kilkuset metrów do prawie trzech kilometrów – i ciągną się przez okolice pobliskiej leśniczówki Bilowo. Znajduje się tam między innymi atrakcyjny punkt widokowy. Kto chciałby jednak pobiegać bardziej na dziko, ma dużo większy wybór. Przywidz, Sulęczyno, Chmielno – wokół tych miejscowości jest mnóstwo gór i lasów, gdzie przy zimowej pogodzie łatwo spotkać biegającego narciarza. A jeśli i po wizycie na Kaszubach będziemy mieli mało wrażeń, to zawsze zostaje nam bieganie po dzikich plażach, na przykład na Mierzei Wiślanej, pomiędzy Krynicą Morską a Kątami Rybackimi.
Sprawdź także: Narty nad Bałtykiem? Tylko w Pomorskim!
I pewnie część z was myśli sobie teraz: dla mnie zima musi być spędzona na stoku i już! Spokojnie, Pomorze serdecznie zaprasza też tych, którzy wolą zjeżdżać niż biegać. Kaszuby to kraina wzniesień, może niezbyt wysokich, ale za to gościnnych. Najwyższa jest Wieżyca. Działają tu aż dwie stacje narciarskie – Koszałkowo i Kotlinka, oferujące najbardziej strome stoki w okolicy. Nieco bardziej płasko jest w Trzepowie i Przywidzu, gdzie dobrze poczują się początkujący i ci, którzy lubią spokojną, dłuższą jazdę. I to nie wszystko: Sulęczyno, Kosowo i sopocka Łysa Góra również mają wielu fanów. Jeśli więc chcemy spędzić ferie poza tłocznymi kurortami w Tatrach, Pomorze zapewni nam masę niezapomnianych wrażeń.