W każdej bajce i legendzie jest ziarnko prawdy. Tradycje przekazywane z pokolenia na pokolenie towarzyszą nam na co dzień. Uczymy się, kultywujemy i pielęgnujemy tradycje oraz legendy. Te najbardziej popularne o powstaniu Kaszub, bursztynu, tabaki i stolemach usłyszymy w różnych miejscach. Melodia kaszubskich nut zapewne wpadnie nam w ucho w czasie podróży po Kaszubach.
Legenda o powstaniu Kaszub
Wiele regionów w Polsce posiada swoje legendy i historie. Kaszuby również mają swoją historię, która opowiada o powstaniu tego wspaniałego i malowniczego rejonu Pomorza. Kaszubska legenda opowiada o Bogu, który w trakcie tworzenia ziemi zupełnie zapomniał o tym regionie. Pan Bóg stworzył wspaniałe lazurowe morza i zielone lasy, ogromne góry i głębokie oceany. Wtedy jeden z aniołów upomniał się o jeszcze jeden region – Kaszuby.
Wtem Bóg nakazał aniołowi zajrzeć do worka, w którym było wiele pięknych rzeczy, ale to nie wystarczyło, by pokryć nimi cały region. Tak więc Bóg postanowił stworzyć Kaszuby jako mieszankę pagórków, wzgórz, lasów iglastych i liściastych, rzek jezior i morza. Dzięki temu powstała przepiękna i różnorodna kraina. Piękna, ale cicha, dlatego też Bóg stworzył zwierzęta oraz człowieka.
Legenda pokazuje, że Kaszuby to nie tylko bogata historia, wiekowe budowle, tradycja czy morskie opowieści. Kaszuby to przede wszystkim bogactwo krajobrazów i widoków oraz niepowtarzalna kultura.
Legenda o bursztynie - Jantarze
Wierzono, że jedynym Panem Bałtyku był Gosk, który mieszkał wraz z córką w pałacu na dnie morza. Bożek ten morze traktował jak orkiestrę, był dyrygentem wiatru, fal, sztormu i fal, a to je wzburzał, a to uciszał. Pomagał rybakom w połowach ryb. Czasem też złościł się, wtedy sztorm, fale i burze przynosiły spustoszenie ludziom. Jego przepięknej urody córka Jurata często z brzegu morza przyglądała się pracy ludzi.
Wbrew woli ojca, pewnego dnia podpłynęła do łodzi i zaczęła pomagać rybakom w pracy. Jurata zakochała się z wzajemnością w jednym z rybaków i postanowiła z nim zamieszkać. Informacja o szczęściu córki doszła do Goska, który bardzo się zdenerwował. Nakazał córce natychmiastowy powrót do podwodnego pałacu. Gdy ona nie usłuchała zerwał się sztorm, łódź wybranka Juraty została roztrzaskana, a on sam zginął.
Jurata płakała z bóli, każda jej łza zamieniała się w bursztyn. Ojciec z tego bursztynu rozbudowywał pałac, do którego córka już nie chciała wrócić. Rozwścieczony ojciec sprowadził nad morze kolejne burze i fale, tak wielkie i silne, że cały bursztynowy pałac rozpadł się na bursztynowe kawałeczki. Do dziś po sztormach możemy znaleźć kawałki bursztynu na plaży. Może to te z pałacu boga Goska i Juraty?
Legenda o tabace
Żył na Kaszubach dobry, uczynny i życzliwy chłop. Diabeł obmyślał wciąż jakieś plany, by przejąć jego duszę. Nic nie przynosiło skutków, aż do czasu gdy diabeł zasiał tytoń. Diabeł przybrawszy ludzką postać, udawał nowego gospodarza, spytał chłopa o nazwę rośliny ze swojego pola. Ten nie znał jej, było mu niezręcznie się przyznać, udawał że zapomniał i nieświadomie złożył obietnicę, „że odda dusze diabłu” jeżeli nie powie właściwej nazwy.
Diabeł dał czas chłopu do poranka, jednak już zacierał ręce, że oto zdobył nową duszę. Chłop miał żonę, która była wściekła, że oto diabeł mógłby jej chłopa zabrać. Rankiem, wysmarowała się na czarno, oblepiła piórami i poszła na pole, gdzie płatała różne figle. Diabeł by ja wypędzić rzekł „wynocha z tytoniu”. Poznawszy nazwę rośliny, dobry chłop poszedł na spotkanie z diabłem. Gdy usłyszał prawidłową nazwę rośliny diabeł uciekł do piekła.
Skoszony tytoń wysechł, pokruszył się . Chłop powąchał go, odrobina wpadła do dziurki w nosie, tak narodził się zwyczaj zażywania tabaki, zwanej czasami diabelskim zielem.
Legenda o Stolemach
Zanim na tereny Kaszub przybyli ludzie mieszkały tu Stolemy. To takie olbrzymy, giganty, wielkoludy. Drzewa traktowali jak wykałaczki, a głazy jak piłeczki do zabawki. Gdy pojawili się tu ludzie, bali się ich tych gigantów. Olbrzymy nie lubiły ludzi, wręcz chcieli się ich pozbyć, bo ci zjadali im ryby, grzyby, orzechy, wycinali lasy, zakładali pola.
Pewnego dnia na łące dwa stolemy leżały i rozmawiały, ich rozmowę o unicestwieniu ludzi usłyszał młody rybak. Kiedy oni zasnęli, młodzieniec wszedł na drzewo i rzucał w ich nosy szyszkami. Giganci wzajemnie oskarżali się o ten czyn i wszczęli bójkę. Rozzłoszczeni cisnęli w siebie drzewami, kamieniami te zatrzymywały się w różnych miejscach Kaszub, nad brzegami jezior, wśród pół, przy drogach. W końcu zmęczeni porozmawiali i ustalili, że to musiał być jednak człowiek, który rzucił w nich szyszkami. Uznali mądrość i spryt ludzi zanim zasnęli snem wiecznym. Pozostałe stolemy żyły już z ludźmi z zgodzie.
Kaszubskie nuty
Dziś nie znamy autora i dokładnej daty ich powstania. Najczęściej możemy spotkać się z opinią, że w okresie pruskim służyły one do nauki przez zabawę. Obrazkowa treść nut, jest rodzajem śpiewanej wyliczanki, znanej praktycznie na całych Kaszubach.
Nuty namalowane są na planszy, osoba prowadząca wskazuje obrazki po kolei na pięciolinii. W kaszubskich muzeach, w czasie występów zespołów folklorystycznych nie raz możemy usłyszeć kaszubskie nutki. Muzyka jest prosta i wpadająca w ucho, stąd wyjeżdżając z Kaszub będziemy zapewne ja nucili.