Grand Hotel, to jeden z najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych obiektów w Sopocie. Położony przy samej plaży, nad brzegiem Zatoki Gdańskiej, niedaleko centralnego placu i wejścia na Molo. W ciągu swojej blisko stuletniej historii gościł wielu znamienitych gości, a wyjątkowym stylem i elegancją wciąż zachwyca.
Hotel oficjalnie został otwarty w 1927 r., a koszt jego budowy to ok. 20 mln guldenów gdańskich. Przeznaczony był dla najzamożniejszych gości kąpieliska i bywalców sopockiego kasyna. „Kasino Hotel”, bo tak się wówczas nazywał, zaprojektowany przez architektów Politechniki Gdańskiej, był sztandarową inwestycją władz Sopotu okresu międzywojennego.
Nie obyło się przy jego wznoszeniu bez skandali. Najpierw ktoś dopatrzył się jego niezwykłego podobieństwa do innego, zbudowanego dekadę wcześniej hotelu w Szczawnie-Zdroju na Dolnym Śląsku. Oskarżenia o oczywisty plagiat załagodzono w drodze ugody. Jakby tego było mało po kilku latach wyszło na jaw, że przy budowie miały miejsce poważne nadużycia finansowe, w których brali udział przedstawiciele władz miejskich. Skończyło się aresztowaniami i samobójstwem nadburmistrza Sopotu.
Wielka historia "Kasino Hotel"
Niefortunne początki szybko poszły w niepamięć, a hotel sprawnie spełniał swoją rolę. Najelegantszy i najdroższy w Sopocie, zapewniał obsługę na najwyższym poziomie, przyjmując w swoich progach gości należących do światowych elit gospodarczych i politycznych, z głowami koronowanymi włącznie.
„Kasino Hotel” był też miejscem, gdzie działa się wielka historia. W eleganckich pokojach i salach hotelowych rezydował w 1939 r. niemiecki sztab kierujący atakiem na Gdynię i Półwysep Helski. Tam też po dwóch miesiącach obrony podpisali kapitulację obrońcy Helu, a jeszcze zanim to nastąpiło gościem był sam Adolf Hitler, czyniąc z hotelu swoją kwaterę główną.
Poznaj militarne atrakcje Półwyspu Helskiego
Znacznie bardziej tragiczna rola przypadła hotelowi u końca II wojny światowej, kiedy przekształcono go w wojskowy szpital, a po wkroczeniu Rosjan do Sopotu – siedziby sztabów Armii Czerwonej. Bardzo szybko jednak przywrócono mu dawne funkcje, zmieniając jednocześnie nazwę na „Grand Hotel”.
Dzięki swojej legendzie i wysokiemu standardowi był w ciągu lat powojennych swoistą oazą czasów przedwojennych, z której korzystali przedstawiciele niedobitków minionej z kretesem epoki.
Życie kulturalne w "Grandzie"
Począwszy od lat 60. sopocki „Grand” był także miejscem, w którym toczyło się życie kulturalne. Tu zadebiutowały w 1961 r. „Czerwone Gitary”. W hotelu kręcono filmy, nagrywano audycje radiowe, organizowano prestiżowe konferencje. Był też oczywiście noclegowym zapleczem dla najważniejszego wydarzenia kulturalnego w Sopocie, czyli corocznego festiwalu piosenki.
Poznaj Sopot na zielono – czyli 9 miejsc, które musisz odwiedzić
Od początku lat 90. w hotelu uruchomiono kasyno, które jest obecnie jedynie hotelową atrakcją, a nie jak niegdyś przyczyną budowy i uzasadnieniem funkcjonowania hotelu.
Na liście gości „Granda”, oprócz wspomnianego wyżej przywódcy nazistowskich Niemiec, odnaleźć można także Marlenę Dietrich, Fidela Castro, Jana Kiepurę, Rezę Pahlaviego i setki innych osób znanych z pierwszych stron gazet z ostatnich stu lat.
Dzisiejszy pięciogwiazdkowy „Grand Hotel” pełni nadal rolę reprezentacyjnego i najelegantszego hotelu w Sopocie, z którego korzystają najważniejsi i najzamożniejsi goście całego regionu.