W samym sercu Sopotu, tuż obok gwarnej ulicy Bohaterów Monte Cassino, kryje się miejsce pełne uroku, które potrafi oczarować zarówno miłośników historii, jak i sztuki. Dworek Sierakowskich to nie tylko perełka XVIII-wiecznej architektury, ale i żywe centrum kultury, gdzie klasycystyczna elegancja spotyka się z artystyczną swobodą, a przeszłość płynnie łączy się z teraźniejszością.
To tutaj dzieje Sopotu zapisane zostały w murach - od czasów ziemiańskich rezydencji, przez losy wpływowych rodów, aż po współczesne wydarzenia kulturalne.
Krótka podróż w czasie
Budynek powstał w drugiej połowie XVIII wieku, gdy na zgliszczach wcześniejszego dworu swoją siedzibę zbudował Jan Joachim Deptowski. Niebawem posiadłość odkupił hrabia Kajetan Sierakowski – postać wyjątkowa w dziejach Pomorza, senator Królestwa Polskiego i uczestnik Sejmu Wielkiego. To on nadał dworkowi harmonijną, klasycystyczną formę, którą możemy podziwiać do dziś. Otoczony ogrodem, przez lata był miejscem towarzyskich spotkań lokalnej elity, a jego wnętrza tętniły życiem i rozmowami o sprawach wielkich i małych.
Od rezydencji do centrum kultury
Po II wojnie światowej budynek pełnił funkcje mieszkalne, ale pamięć o jego wartości nigdy nie zgasła. W 1974 roku znalazł nowego gospodarza – Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, jedną z najstarszych organizacji kulturalnych w regionie. Dzięki ich pasji i pracy Dworek odzyskał dawną rangę i dziś stanowi jedno z najważniejszych miejsc spotkań artystycznych w mieście.

Uzdrowiskowy City Break, fot. Pomorskie Travel
Co czeka tu na odwiedzających?
- wieczory literackie, koncerty kameralne i wystawy, które ściągają zarówno mieszkańców, jak i turystów spragnionych kultury w wyjątkowej oprawie.
- spotkania autorskie i pokazy filmowe, pozwalające odkryć nowe inspiracje i spojrzeć inaczej na sztukę.
- klimatyczną kawiarnię „Młody Byron”, w której kawa i domowe ciasto smakują jeszcze lepiej w otoczeniu sztuki i historii.
Dworek Sierakowskich to przestrzeń, gdzie można na chwilę zwolnić, odetchnąć i poczuć niepowtarzalny klimat Sopotu – inny niż na plaży czy molo, bardziej kameralny, pełen opowieści i natchnienia.