Choć największym zamkiem gotyckim pozostaje ten najsłynniejszy w Malborku, my dziś zaglądamy do Zamku Gniew. O jego historii opowiada Jarosław Struczyński, kasztelan gniewski, porucznik chorągwi husarskiej Jaśnie Wielmożnego Pana Mieczysława Struka, marszałka województwa pomorskiego, dyrektor artystyczny Zamku Gniew, organizator widowisk i spektakli batalistyczno-historycznych. Za swoją działalność został uhonorowany wieloma prestiżowymi nagrodami i wyróżnieniami.
Pomorskie.travel: Zamki gotyckie na Pomorzu to pamiątka po czasach średniowiecza, gdy na Pomorzu i Warmii i Mazurach panował Zakon Krzyżacki. Choć było to ponad 700 lat temu, w regionie nadal napotkać możemy na ich ślady, i to całkiem niemałe. Turystom polecić można Szlak Zamków Gotyckich. Ile zamków gotyckich mamy na Pomorzu? Gdzie są położone?
Jarosław Struczyński: Pierwszą posiadłością Zakonu Krzyżackiego na Pomorzu była ziemia gniewska, którą pozyskał on w 1276 w drodze nadania przez Sambora II, księcia lubiszewsko-tczewskiego. Nadanie potwierdzone zostało przez jego następcę Mściwoja II, po zawartym w 1283 roku układzie z Zakonem Krzyżackim w Miliczu na Śląsku. Po opanowaniu Gdańska w 1308 roku, Zakon stworzył nową strukturę organizacyjną na terenie Pomorza, zakładając liczne komturstwa i podrzędne jednostki administracyjne, czyli prokuratorie, i wójtostwa. Wiązało się to z budową zamków komturskich stanowiących siedzibę konwentu z komturem na czele. Najczęściej lokalizacja zamku wiązała się z lokacją miasta na prawie chełmińskim lub magdeburskim. Jeśli uwzględnić dzisiejszy obszar województwa pomorskiego, to największym zamkiem pozostaje stołeczny Zamek w Malborku, którego budowę rozpoczęto w latach 70. XIII wieku. Po przeniesieniu w 1308 roku stolicy Zakonu z Wenecji do Malborka nastąpiła trwająca ponad 100 lat rozbudowa Malborka, który stał się największym w Europie obiektem warownym zbudowanym z cegły. Jednym z najstarszych jest zamek w Dzierzgoniu, którego ruiny odsłonięto w ostatnich latach.
Chronologicznie, kolejnym zamkiem zbudowanym przez zakon jest zamek komturski w Gniewie, największa twierdza Zakonu na lewym brzegu Wisły, pozwalająca na kontrolę szlaku wiślanego i lądowego z Królestwa Polskiego do portu w Gdańsku i Elblągu. Ważną rolę odgrywały wiele młodsze zamki w Gdańsku, Bytowie, Człuchowie, Lęborku, Starej Kiszewie, Pucku, Grabinach, z których w dobrym stanie przetrwał jedynie Zamek w Bytowie, a w znacznej części Zamek w Sztumie, letnia rezydencja wielkich mistrzów, zbudowana w połowie XIV wieku. Większość tych budowli została rozebrana w całości lub w części po pierwszym rozbiorze Polski przez rząd pruski, który traktował je jako źródło cennego materiału budowlanego. Dopiero epoka romantyzmu i jej zainteresowanie średniowieczem zatrzymało ten proces, który pewnie nie oszczędziłby nawet Malborka. Jedynie ważne funkcje użyteczności publicznej ratowały te obiekty, jak choćby zlokalizowanie w połowie XIX wieku w zamku w Gniewie ciężkiego więzienia dla recydywistów.
Pomorskie.travel: Chociaż zamki gotyckie kojarzą się przede wszystkim z Krzyżakami, nie wszystkie budowle tego typu budowane były przez ten zakon…
Jarosław Struczyński: Pomorze jeszcze przed przybyciem było terenem działania Zakonu Joannitów, którzy siedzibę swej komandorii założyli w Lubiszewie, koło Tczewa, a zamek, odkupiony później przez Krzyżaków, postawił w Skarszewach. Warto też wspomnieć o jedynej poza Hiszpanią siedzibą zakonu rycerskiego Calatrava w podgniewskiej wsi Tymawa. Rycerze z półwyspu Iberyjskiego przybyli tu w 1226 roku, na dwa lata przed misją Krzyżaków w ziemi chełmińskiej. Ślad po nich zaginął z chwilą przybycia Krzyżaków. W pejzażu pomorskim spotkać można również warowne siedziby biskupów. Piękny przykład zamku biskupiego odnajdziemy w Kwidzynie. Połączony z katedrą biskupa pomezańskiego stanowi przykład niezwykłej architektury pomorskiego ceglanego gotyku.
Jarosław Struczyński: Gotyk pomorski to nie tylko zamki. To dziesiątki wspaniałych świątyń zakonnych i duchowieństwa diecezjalnego. Gotyk to także zachowane średniowieczne układy urbanistyczne, którego doskonałym przykładem jest Stare Miasto Gniew, lokowane w 1297 roku, z czytelnym układem średniowiecznych ulic, kamienicami mieszczańskimi, kościołem świętego Mikołaja czy zachowanymi w znacznej części murami miejskimi. Jednakże zamki, szczególnie te komturskie, swą kubaturą i lokalizacją będące symbolicznym podkreśleniem potęgi zakonu, do dziś zachwycają swym widokiem mieszkańców miast i ich gości.
Warto też obalić kilka mitów narosłych wokół procesu budowy zamków krzyżackich, który w niektórych opowieściach podobny był do budowy przez tysiące niewolników piramid egipskich. Budowa zamku była oparta o znane nam dziś zasady. Inwestorem był zakon reprezentowany przez komtura, który zawierał umowę o wykonanie konkretnych prac budowlanych z wyspecjalizowanymi warsztatami rzemieślniczymi, na ogół z dużych miast pruskich. Proste prace ziemne i transportowe wykonywane były przez poddanych zakonu w ramach odrobku obowiązującego w systemie feudalnym. Projekt architektoniczny ukazywał strukturę wewnętrzną budynku określoną regułą zakonną i pozostałymi funkcjami, głównie obronnymi i magazynowymi. Na pierwszym piętrze zlokalizowane były główne pomieszczenie konwentu: kościół, kapitularz, refektarz, dormitoria, czasami infirmeria. Proces budowy rozłożony był na ogół na klika etapów. Pierwszy zakładał budowę murów obwodowych i wieży głównej oraz budynków stanowiących piwnice i parter głównych skrzydeł. Z chwilą zapewnienia konwentowi bezpieczeństwa, w miarę pozyskiwanych dochodów, prace budowlane były kontynuowane i trwać mogły nawet do trzydziestu – pięćdziesięciu lat. Sam Malbork rozbudowywano ponad 100 lat.
Pomorskie.travel: Zamek w Gniewie to miejsce pana pracy, ale też ogromna historia średniowiecza…
Jarosław Struczyński: Miałem wielkie szczęście urodzić się w Gniewie, w cieniu ruin gniewskiej warowni. Całe dzieciństwo i młodość spędziłem na przedzamczu południowego zamku, w ogródkach działkowych użytkowanych przez moich rodziców. Odkąd pamiętam ruiny zamku zawsze mnie inspirowały. W dzieciństwie podjąłem decyzję, że jak dorosnę to odbuduję zamek w Gniewie. Opatrzność Boża stworzyła mi taką możliwość . W latach 90′ zainicjowałem odbudowę i ożywienie zamku kierując Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury, korzystając z organizowanych przez samorząd gniewski robót publicznych. Około 2500 bezrobotnych mieszkańców gminy Gniew w ciągu pięciu lat podniosło Zamek z ruin, czyniąc z niego jeden z głównych w Polsce ośrodków popularyzowania historii i krzewienia tradycji. Było to ogromne wyzwanie zważając na to, że Zamek przez lata pozostawał w ruinie po pożarze z 1921 roku , który kompletnie strawił jego trzy skrzydła.
Przez wieki Zamek zachował swoją bryłę, a co również bardzo ważne, czytelny jest także układ przestrzenny całego Wzgórza Zamkowego. Prawie kompletnie zachowały się mury obronne oraz częściowa zabudowa międzymurza wschodniego. Dawne dwa gotyckie budynki gospodarcze wchłonął zbudowany w XVII wieku tak zwany Pałac Marysieńki, którego budowę przypisuje się staroście gniewskiemu, królowi Janowi III Sobieskiemu. Część przedzamcza północnego zajmuje zbudowany w latach 30. XX wieku budynek koszar dla stacjonującego od 1920 w Gniewie 2 batalionu saperów 65 starogardzkiego pułku piechoty. Od 2010 roku Zamek pozostaje w rękach grupy Polmlek, zacnego mecenasa kultury i dziedzictwa narodowego. Trwa właśnie kolejny etap rewitalizacji Zamku, w ramach którego Zamek i sąsiednie obiekty stały się świetnym i komfortowym zapleczem hotelowym i konferencyjnym. Konsekrowana ponownie w roku 1997 kaplica zamkowa umożliwia przeprowadzenie ceremonii zaślubin kontynuowanych później przyjęciem na zamkowym, królewskim, zadaszonym dziedzińcu. Po ostatniej renowacji ruszy goście zamku skorzystać mogą z basenów, saun, jacuzzi i gabinetów odnowy biologicznej. Zatem dawny klasztor zakonu krzyżackiego gotowy jest przyjmować i relaksować strudzonych pielgrzymów.
Pomorskie.travel: Czym jest Chorągiew Husarska Marszałka Województwa Pomorskiego?
Jarosław Struczyński: Chorągiew Husarska Marszałka Województwa Pomorskiego jest jedną z najstarszych i najsprawniejszych grup rekonstrukcji historycznej odtwarzającej XVII-wieczną kawalerię w Polsce. Jej powstanie w 2004 roku zawdzięczamy panu Janowi Kozłowskiemu, który obdarzywszy porucznikostwem kasztelana gniewskiego, nakazał sformować chorągiew, w której dziś pod dowództwem pana Mieczysława Struka służy 28 husarzy i 10 dam chorągwi husarskiej, wspomagających ceremonialnie swoich ojców i mężów. Chorągiew husarska wsławiła się udziałem w największych XVII-wiecznych inscenizacjach batalistycznych realizowanych w Polsce, Rosji i na Ukrainie. Jako pierwsza we współczesnej historii wykonała cykl spektakli konnych pt. „Husaria chluba oręża polskiego” w Muzeum Zbrojowni Królewskich w Leeds w Wielkiej Brytanii, który okazał się hitem sezonu 2017. Chorągiew uczestniczyła także w realizacji kilkunastu programów i filmów historycznych promujących historię Polski na świecie.
Pomorskie.travel: Zamek Gniew oferuje wyjątkowe spotkania z historią. Pokaz husarii to jedna z atrakcji. Na czym ona polega?
Jarosław Struczyński: Stała obecność w Zamku pocztów porucznika i namiestnika gwarantuje powtarzalne i regularne spotkania z husarią. Mają one charakter pokazów plenerowych, realizowanych na arenie turniejowej zlokalizowanej na przedzamczu południowym. Arena wyposażona jest w kilkaset stałych, zadaszonych miejsc dla publiczności oraz w profesjonalne nagłośnienie i oświetlenie. Głównymi odbiorcami spektakli pozostają młodzi Polacy przybywający do Zamku w ramach wypraw edukacyjnych i rekreacyjnych, korzystając także z zajęć w warsztatach rzemiosł dawnych, praktykując w szkole szermierczej, integrując się w trakcie historycznych zabawach sprawnościowych czy uczestnicząc w spektaklu multimedialnym „Wakacje z Duchami”. Popularyzowanie dziejów polskiej husarii ma z pewnością wymiar misji, dzięki której wzrasta w Polakach duma z własnej historii.
Arena turniejowa gości także średniowiecznych „Rycerzy Gniewu” ścierających się w konnych pojedynkach rycerskich w pełnych zbrojach płytowych z użyciem kopii. Sława gniewskiej areny rozniosła się już po świecie, a w kolejce do współzawodnictwa w Międzynarodowym Konnym Turnieju Rycerskim króla Jana III stoją najsławniejsi rycerze z trzech kontynentów. Rycerze Gniewu to także zwycięzcy najbardziej prestiżowych turniejów w Anglii, Francji, Norwegii, Kanadzie czy USA.
Miłośnicy wojskowości i obyczaju XVII-wiecznego spotkają się w Gniewie podczas kolejnych edycji projektu VIVAT VASA! Bitwa pod Gniewem 1626. Rozegrany zostanie Gniewski Turniej Husarski, odbędzie się inscenizacja bitwy z udziałem husarii, pancernych i rajtarów oraz setek żołnierzy pieszych z regimentów autoramentu narodowego i cudzoziemskiego. Staną przeciw sobie w bitwie Polacy i Szwedzi , jak w pamiętnym roku 1626. Stare Miasto zapełnią rzemieślnicy, w tym lokalnie kowale i płatnerze stając do Pokazu Sztuki Kowalskiej i Płatnerskiej Pamięci Marcina „Gasa” Manikowskiego, tragicznie zmarłego w roku ubiegłym świetnego kowala i szabelnika.
Doświadczenie gniewskich rekonstruktorów przekłada się także na bogatą ofertę atrakcji historycznych dla organizatorów konferencji, spotkań jubileuszowych czy wycieczek tematycznych. Uczestnicząc w wieczerzy w można spotkać Krzyżaków, polską szlachtę czy strażników pruskiego więzienia. W wielce humorystyczny sposób przedstawiają oni najciekawsze epizody z dziejów Zamku i jego mieszkańców. Podziwiać można najwyższej jakości repliki strojów i uzbrojenia, poznać obyczaj, kosztując przy tym wytrawnych dzieł zamkowej kuchni, na żywo oglądać starcia rycerzy pieszych i konnych czy szablowe pojedynki zadziornych szlachciców. Igrzyska parahistoryczne to świetna sposobność sprawdzenia sprawności ducha i ciała dla gości pragnących doświadczyć ekstremalnych zajęć integracyjnych w duch historycznym. Miłośnicy śpiewów gregoriańskich spotkać mogą w trakcie Nieszporów gniewski chór gregoriański Schola Cantorum Gymevensis, znany już w całej Europie.
W wakacyjne weekendy goście uczestniczyć mogą w cyklicznych Podróżach w Przeszłość, zażywając Salwy Armatniej na Anioł Pański czy podziwiając husarię lub ciężkozbrojnych średniowiecznych rycerzy w pojedynku kruszących kopie.
Tych, których miłość do kawalerii i zasobność portfela skłania do służby w husarii, przybyć mogą na comiesięczne Ćwiczenia Wojenne chorągwi husarskiej. Po rocznym, okupionym wielki wysiłkiem nowicjacie, można spodziewać się otrzymania regestru do chorągwi husarskiej i rozpocząć zaszczytną służbę Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.